Uwielbiam drogę do Udabno. Tę trasę pokonałam już wiele razy, a mimo to nadal nie przestaje mnie zadziwiać swoją surową urodą. Tyle tam przestrzeni, powietrza… Jedziesz kilometrami nie widząc żywej duszy. Jedyne co spotykasz na swojej drodze to pasące się zwierzęta. Morze traw i nitka połatanej tysiąc razy asfaltowej drogi….
Udabno
W tym roku, odwiedzając Gruzję, musiałam zawitać również do Udabno. Sama wioska jest raczej niepozorna, a to co ją wyróżnia to polska restauracja – Oasis Club. Wybór tej lokalizacji nie jest jednak pozbawiony sensu (jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka) – ponieważ Udabno znajduje się na trasie do największej atrakcji regionu – monastyru David Gareja, znajdującego się na samej granicy z Azerbejdżanem.
Jednak po prawdzie, przez ostatnie trzy lata Udabno stało się też atrakcją samą w sobie za sprawą przesympatycznych gospodarzy – Ksawergo i Kingi. Poza zapierającym dech w piersiach widokiem i najlepszym Kubdari na wschód od Swanetii można tam po prostu odpocząć – Oasis Club to teraz również hostel z fajną bazą noclegową (szczególnie polecam małe domki z ogromnymi przeszklonymi oknami i widokiem na step). Naprawdę warto się tam wybrać i zobaczyć trochę inną Gruzję.
No i ta droga do Udabno…
PS. Jeśli wpis Ci się spodobał to daj łapkę w górę 😉 [fb_button]
